czwartek, 26 września 2013

Druga szansa

Miał być dziś post okraszony przepięknymi zdjęciami i wymyślnymi aranżacjami tła. A tu d**a nic z tego. Za oknem ciemno i ponuro. U stawienie dobrych parametrów w aparacie przerasta moje możliwości. Jak na osobę, która nie jest zbyt biegła w ustawianiu czasu migawki i przesłony, korzystam z programów automatycznych. Szczytem moich umiejętności jako fotografa jest ujęcie z lampą lub bez.
O czym ta mowa o peelingu ISANA DUSCH PEELING, który kupiony w czasie jednej z akcji promocyjnych w Rossmannie- które notabene uwielbiam-poszedł w odstawkę po jednym użyciu.





Schowany za buteleczkami z przeróżnymi kombinacjami zapachowymi żelów do mycia ciała czekał na
przywrócenie go do łask. Spełniło się jego marzenie w myśl zasady "cierpliwy to i kamień ugotuje". Jest doczekał się, używany jest regularnie. Co prawda nie spełnia się w roli typowego peelingu do ciała ale jako żel pod prysznic z drobinkami peelingującymi- tak. Zapach, który z na początku mnie odstraszał/ mydlany, ręcznikowy, mokry proszek do prania/ stał się na tyle znośny, że kapiąc się pod prysznicem nie zmuszał mnie do uchylania drzwi kabiny dla lepszej wentylacji.

Z reguły unikam żeli, których nie mogę nanieść na myjkę. Ten taki jest, w moim odczuciu, mijałoby się z celem używanie go w ten sposób. W owym przypadku drobiny peelingu pozostawały by w myjce wywołując niesmak w czasie kolejnych kąpieli. Kiedy to mam ochotę na otulenie się miękką puszystą delikatną i kremową pianą a nie odrobinami piachu, które wbijałyby się w moja skórę pragnącej aksamitnej pieszczoty.
Wobec zaistniałej sytuacji bohater dzisiejszego wpisu powrócił do łask. Na jak długo nie wiem. Obserwując aurę za oknem myślę, że nie.

17 komentarzy:

  1. Nigdy go nie próbowałam ale zapach trochę mnie odstrasza. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie używałam, ale jakoś mnie do niego nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam ten peeling , dość dobrze się spisywał ale nie bardzo odpowiadał mi jego troszkę proszkowy zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja go uwielbiam :) a zapach jest dla mnie cudowny :) mogę go niuchać i niuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli chodzi o fotografię to ja też korzystam z trybu automatycznego. moja wiedza jest mizerna.

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie odżywka do włosów z isany za pierwszym razem się nie sprawdziła ale dostała drugą szansę i teraz się dosłownie nie rozstajemy :) Jeśli chcesz o niej poczytać zapraszam do mnie do kategorii "cosmetic" a co do tego peelingu może do wypróbuję na własnej skórze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię takie zdzieraki, chociaż zapachu już się obawiam... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie jest za lekki, tuningowałam go dodając cukru :) Ale jako żel pod prysznic z drobinkami mógłby być.

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam żel z peelingiem z Alterry pomarańcza i cukier trzcinowy. Jest boski. Dziś go denkowałam ale kupię ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nawet w oczy mi się nie rzucił ;p

    www.magduizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia są super! A tego peelingu nie znam...

    OdpowiedzUsuń

Zostawiony przez Ciebie komentarz jest znakiem, że ktoś czyta.
Masz pytanie - pisz, odpowiem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...