poniedziałek, 25 lutego 2013

Rajstopy w sprayu

W przypływie chwili i bez namysłu, pewnego pochmurnego letniego dnia, poczyniłam zakupy na Allegro. Moim łupem padły rajtuzy Nie byle jakie rajtki bo rajtki w sprayu. 

Opakowanie wypisz wymaluj jak dezodorant spray. Jednak w środku kryje magiczny produkt- rajstopy.
Wybrałam te w kolorze Subtle Shimmer.



 Myślałam, że się jeszcze opalę. Naiwna byłam bo spędzałam całe dnie w pracy w świetle jarzeniówek. Blade łydki nie pasowały mi do tego ekskluzywnego produktu i wylądował on w kosmetyczce. Minęło kilka dni, słonko grzało, szykował się urlop, co za tym idzie więcej czasu wolnego... Oooo pomyślałam przetestujemy ten nabytek. Wypryskałam nogi i roztarłam kosmetyk szybciutko, tak jak zalecano w instrukcji, która obejrzałam na YT. Yyyy wykrzywiłam się bo zamiast złotej połyskującej skóry na nogach miałam żółte błyszczące placki a resztę na dłoniach. Beznadzieja orzekłam, jednak nie poddałam się. Czyn swój powtórzyłam. Tym razem nogi dokładnie wyszorowałam peelingiem, wklepałam sporą ilość balsamu nawilżającego i poczekałam aż się wchłonie. Tym razem pryskałam sprayem bezpośrednio na nogi z odległości nie większej niż 20 cm bardzo często potrząsając mocno opakowaniem żeby dokładnie wymieszać jego zawartość.  Trochę czasu mi to zajęło. Ok pomyślałam. Mam rajstopy na nogach, które są lepkie. Po chwili uczucie lepkości minęło, kosmetyk potrzebował chwili aby odparować.
Dumnie krocze w kierunku lustra podziwiać swoje dzieło. To co zobaczyłam w jego odbiciu nie zachwyciło mnie. 
Ponownie eksperymentowałam z rajtuzami na lekko opalonych nogach. Tu efekt był lepszy. Opalenizna nabrała szlachetnego wyglądu. Złote drobinki iskrzyły się delikatnie odbijając światło. To załamanie odbicia światła dawało iluzję szczuplejszych nóg. Ten efekt widoczny był jednak tylko na zdjęciach, lub w pomieszczeniu. Na dworze w pełnym słońcu nie był widoczny.
Tak naprawdę uważam ten nabytek jako rzecz nie potrzebną i zbędną. Podobny efekt możemy uzyskać rozświetlającym balsamem a jeszcze jak będzie koloryzował lekko nogi to super. Kosmetyk jest mało wydajny. pozostałość po letnich eksperymentach zużyłam na jakieś imprezy pryskając nim ramiona i dekolt.
nie zarzekam się, że nigdy więcej go nie kupię. Jeśli już to na pewno wersje z kolorem bez drobinek.


17 komentarzy:

  1. Nie lubię takich nabłyszczaczy:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś coś takiego. Już po pierwszej próbie zrezygnowałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama bym nie użyła, ale podoba mi się efekt:) No, może ewentualnie ręce, dekolt, jak w twoim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś w filmiku polecała go Niesiax. Widać, że ten produkt jest raczej średni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Za bardzo nabłyszcza... i tak zawsze pozostanę przy tym, że naturalna opalenizna jest najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt u wspomnianej Nissiax mi się podobał. Jednak faktycznie lepiej zainwestować w produkt bez drobinek widocznych na zdjęciu.Kiedyś planuję wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy, ale zawsze mi się wydawało, że takie "coś" trzebaby zużyć prawie całe, aby wtedy dopasować dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. jakoś kiedyś chciałam ,ale boje sie tego użyc ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś planowałam zakup tego cuda - na egzaminy w sesji letniej, kiedy po prostu nie da się wytrzymać w rajstopach. Ale chyba nie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co jak co, ale mnie efekt na zdjęciach przeraził, a miałam na ten spray ochotę! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale wynalazek!:) Już tęsknię do słońca!

    OdpowiedzUsuń
  12. czego to ludzie nie wymyślą, niedługo bielizna w spray-u będzie ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. nie używałam, ale słyszałam już o czymś takim. Chociaż oczek nie puszcza :)

    OdpowiedzUsuń

Zostawiony przez Ciebie komentarz jest znakiem, że ktoś czyta.
Masz pytanie - pisz, odpowiem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...