Kolejny krem wylądował w koszyczku denkowym. Tak, tak kolejny. Wiem, że wiele z Was zachodzi w głowę jak to możliwe zużywać taką ilość kremów. Sama się zastanawiam. Wiem jedno dobry krem przyjacielem kobiety.
Podczas słynnej już promocji Rossmanna - 40% skusiłam się na lekki krem na dzień 35+ przywracający młodość skóry Tołpa. Opakowanie kremu standardowe dla Tołpy. W kartoniku metalowa tubka zabezpieczona tak jak maść. O ile na początku używania można ja postawić na zakrętce to w późniejszym okresie jej stabilność maleje i się wywraca. Nie to jest jednak ważna w kremie, a jego działanie.
Jeśli mowa o działaniu tego kremu to używałam go tak jak zaleca producent na dzień. Coś mi jednak nie pasowało. Krem zostawiał mi lekko lepiącą, tak dosłownie klejącą powłokę.
Przeszkadzało to podczas nakładania podkładu. Wszystko razem mazało mi się na twarzy. Wobec tego zaczęłam stosować go na noc, co okazało się dobrą decyzją. Jednak nie do końca bo nie dane było mi zobaczyć efektu rozświetlenia drobnych zmarszczek. Podczas całego okresu pielęgnacji tym kremem nie doznałam uczucia ściągnięcia, pieczenia. Twarz była nawet rozpromieniona, gładka, dobrze ba bardzo dobrze nawilżona. Jednak zdarzało się, że po nocy na mojej buzi były widoczne ślady odgnieceń po poduszce, które utrzymywały się około trzech godzin. Sama zachodzę w głowę jaka musiałam przybierać wówczas pozycje podczas snu :)). Te nocne zmarszczki :) Nie występowały u mnie wcześniej. Podejrzewam, że krem nie miał tak silnego działania jakie powinien mieć krem przeznaczony na noc.
Zastanawiam się nad zapachem- nie mogę sobie przypomnieć. Wskazuje to, że musiał być mi obojętny.
To było moje pierwsze spotkanie z kremami Tołpy. Na chwilę obecna nie skusze się ponownie. Jednak nie mówię ostatecznie nie. Prawdopodobnie sięgnę po nie jeszcze ze względu na dobre składy ale nie teraz. Jeśli już to jesienią.
Skład
Pojemność 40ml
Cena promocja ok. 24 zł
Dodatkowy plus dla producenta za duzo informacji zawartych na kartonowym opakowaniu
Kremy zuuużywam w ilościach hurtowych:) Więc doskonale Ciebie rozumiem:)))
OdpowiedzUsuńFajny ten krem, pewnie się na niego skuszę:)
:))))
UsuńTak jak piszesz,na jesień może być dobrym rozwiązaniem:)
OdpowiedzUsuńTeraz łobuz się klei.
Usuńnie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tołpy, podobają mi się ich specyficzne opakowania
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Tołpy ale kusi mnie ich serum :).
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńa mnie kusi krem matujący z tołpy :D
z Tołpy miałam tylko balsam do ciała antycellulitowy.
OdpowiedzUsuńBardzo pomyslowo zrobiłaś zdjęcia przy tym naszyjniku :D
lubie tą firmę, mam teraz z niej krem pod oczy i uważam że jest świetny!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na zdjęcia! - Musiałam to napisać. ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu. Obecnie w szafce na zużycie czeka krem z Tołpy o właściwościach matujących. Używałam go sporadycznie. Muszę się mu bliżej przyjrzeć...
OdpowiedzUsuńa ja jakos nie lubie kosmetyków z Tołpy , nie widze zadnej pozytywnej zmiany podczas ich stosowania .
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Tołpy, może lepszy będzie na chłodniejsze dni:) Podoba mi się, że znajduje się w tubce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tołpę :) Mój faworyt do pielęgnacji twarzy to póki co serum Hydrativ (ale krem nie!). Polubiłam te ich tubki - bardzo malo miejsca zajmują w kosmetyczce, a to istotne jak się dużo podróżuje.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuń