środa, 27 lutego 2013

Maska do włosów suchych i zniszczonych BIOVAX, w której pokładałam wielkie nadzieje

Intensywnie regenerująca maseczka do włosów suchych i zniszczonych BIOVAX firmy Lbiotica zakupiona została  po tym jak naczytałam się pieśni pochwalnych na jej temat. Pokładałam w niej wiele nadziei. Niedosć, że skład jest wychwalany pod niebiosa to jeszcze działa.





Niestety nie u mnie. Nakładałam ja na włosy tak jak zaleca producent na 20 minut pod czepek. Głowę owijałam ogrzanym ręcznikiem - nic. Nakładałam przed myciem na krótko jako pierwsze O w metodzie OMO - nic. Przed myciem na wilgotne włosy pod czepek jako maseczkę - nic. Za każdym razem maska nie współgrała z moimi włosami. Miałam wrażenie, że nakładam na nie jakiś filtr. Nie przenikała w głąb włosa i nie penetrowała go odżywiając z zewnatrz. Przy nakładaniu dosłownie mazała się po powierzchni włosów. Jedynie pocieszające było to, że dobrze się spłukiwała chociaż zajmowała to dłuższą chwilę. Żeby nie było tak kolorowo to nakładana zbyt blisko skóry głowy powodowała u mnie wielki przychlap mimo, że według producenta powinna być właśnie wmasowywana .




Naprawdę się zawiodłam. Może oczekiwałam po niej zbyt wiele? Może myślałam, że skoro pomoże innym to i mi? Wiem jedno więcej je nie kupię.
Opakowanie o zawartości 250 ml kupiłam w aptece. Dokładanie nie pamiętam ile zapłaciłam ale coś niewiele ponad 20 zł. 
Musze jednak zaznaczyć, że osobiście znam osobę która chwali sobie maski tej firmy. Moja siostra jest nimi wprost zachwycona. Zagościły one na stałe w jej łazience i są regularnie stosowane. Cóż dobrze, że chociaż ona jest zadowolona.










poniedziałek, 25 lutego 2013

Rajstopy w sprayu

W przypływie chwili i bez namysłu, pewnego pochmurnego letniego dnia, poczyniłam zakupy na Allegro. Moim łupem padły rajtuzy Nie byle jakie rajtki bo rajtki w sprayu. 

Opakowanie wypisz wymaluj jak dezodorant spray. Jednak w środku kryje magiczny produkt- rajstopy.
Wybrałam te w kolorze Subtle Shimmer.



 Myślałam, że się jeszcze opalę. Naiwna byłam bo spędzałam całe dnie w pracy w świetle jarzeniówek. Blade łydki nie pasowały mi do tego ekskluzywnego produktu i wylądował on w kosmetyczce. Minęło kilka dni, słonko grzało, szykował się urlop, co za tym idzie więcej czasu wolnego... Oooo pomyślałam przetestujemy ten nabytek. Wypryskałam nogi i roztarłam kosmetyk szybciutko, tak jak zalecano w instrukcji, która obejrzałam na YT. Yyyy wykrzywiłam się bo zamiast złotej połyskującej skóry na nogach miałam żółte błyszczące placki a resztę na dłoniach. Beznadzieja orzekłam, jednak nie poddałam się. Czyn swój powtórzyłam. Tym razem nogi dokładnie wyszorowałam peelingiem, wklepałam sporą ilość balsamu nawilżającego i poczekałam aż się wchłonie. Tym razem pryskałam sprayem bezpośrednio na nogi z odległości nie większej niż 20 cm bardzo często potrząsając mocno opakowaniem żeby dokładnie wymieszać jego zawartość.  Trochę czasu mi to zajęło. Ok pomyślałam. Mam rajstopy na nogach, które są lepkie. Po chwili uczucie lepkości minęło, kosmetyk potrzebował chwili aby odparować.
Dumnie krocze w kierunku lustra podziwiać swoje dzieło. To co zobaczyłam w jego odbiciu nie zachwyciło mnie. 
Ponownie eksperymentowałam z rajtuzami na lekko opalonych nogach. Tu efekt był lepszy. Opalenizna nabrała szlachetnego wyglądu. Złote drobinki iskrzyły się delikatnie odbijając światło. To załamanie odbicia światła dawało iluzję szczuplejszych nóg. Ten efekt widoczny był jednak tylko na zdjęciach, lub w pomieszczeniu. Na dworze w pełnym słońcu nie był widoczny.
Tak naprawdę uważam ten nabytek jako rzecz nie potrzebną i zbędną. Podobny efekt możemy uzyskać rozświetlającym balsamem a jeszcze jak będzie koloryzował lekko nogi to super. Kosmetyk jest mało wydajny. pozostałość po letnich eksperymentach zużyłam na jakieś imprezy pryskając nim ramiona i dekolt.
nie zarzekam się, że nigdy więcej go nie kupię. Jeśli już to na pewno wersje z kolorem bez drobinek.


niedziela, 24 lutego 2013

Mikrodermabrazja

 Wczoraj poddałam się zabiegowi mikrodermabrazji.  Był to mój pierwszy zabieg tego rodzaju.  Postanowiłam, że najwyższy czas zadziałać nieco mocniej. Peeling enzymatyczny wykonywany dwa razy w tygodniu oraz kawitacyjny raz na jakiś czas w salonie kosmetycznym, to za mało.  Najwyższa pora zadziałać drastyczniej
Kilka słów o zabiegu.
Mikrodermabrazja diamentowa jest nowoczesną metodą mechanicznego złuszczania naskórka, którą wykorzystuje dermatologia estetyczna. Pozwala na powolne ścieranie powierzchni skóry, warstwa po warstwie, aż do pożądanego poziomu, pod stałą kontrolą wizualną. Usunięcie powierzchniowych warstw skórnych powoduje zwiększenie produkcji kolagenu i elastyny, stymuluje naturalny wzrost nowej tkanki, która zastępuje tkankę usuniętą. W wyniku usunięcia wierzchnich warstw naskórka skóra staje się gładsza, jaśniejsza, świeższa i bardziej elastyczna. Głębsza mikrodermabrazja  spłyca blizny i rozstępy, redukuje lub całkowicie eliminuje drobne zmarszczki, zmniejsza rozszerzone pory i przebarwienia.

Zabieg był bezbolesny. W trakcie czułam lekkie pociąganie skóry i tyle, żadnego dyskomfortu. Całkowity czas łącznie z maską algową trwał ok godziny. Dokładnie nie powiem, zawsze u  kosmetyczki tracę poczucie czasu. Przeważnie wykonuje także jakieś drobne zabiegi upiększające- hennę, regulacje brwi. 


Efekty jakich możemy sie spodziewać po zabiegu mikrodermabrazji:
  • efekt natychmiastowej i widocznej poprawy stanu i kolorytu skóry
  • delikatny efekt rozjaśnienia skóry
  •  spłycenie i wygładzenie drobnych zmarszczek
  •  poprawienie napięcia i elastyczności poprzez pobudzanie syntezy kolagenu
  •   usuwanie zmian barwnikowych posłonecznych i starczych
  •  likwidacja drobnych blizn
  •   zamykanie rozszerzonych porów i zaskórników
  •   regeneracja szarej i zmęczonej skóry
   Dla uzyskania trwalszego efektu, zalecane jest przeprowadzanie zabiegu w serii, trzech lub sześciu zabiegów dla bardziej spektakularnych efektów. Kuracja odmładzająca – zabiegi powinny być wykonywane w odstępach 7-14. Nie ukrywam, że zależy mi właśnie na tym dlatego zamierzam powtórzy zabieg w następnym tygodniu.
Zdjęcia przedstawiaja moją twarz zaraz po zabiegu. Jak widać jest lekko zaczerwieniona.  Widoczne są też rozszerzone pory i punktowe czerwone krostki. Zostałam uprzedzona o tym, że skóra może się łuszczyć jednak jak dotąd nic takiego nie zaobserwowałam.








  

sobota, 23 lutego 2013

Malinowa przesyłka -Soraya Vitamin

Wczoraj dostałam od Maliny w ramach testów zestaw Soraya P + C VITAMIN Cera naczynkowa

Paczka dotarła błyskawicznie. Produkty zabezpieczone tak, że po drodze nic nie miało prawa im się stać. Jestem zadowolona, ponieważ kosmetyki dotarły do mnie w odpowiednim czasie. Właśnie myślałam nad zmianą planu pielęgnacyjnego twarzy. Po średnio udanej przyjaźni z  kremem na dzień zapragnęłam odmiany. To pragnienie jest silne ponieważ skończył się też krem na noc. Nie pozostaje mi nic innego jak zabrać sie do testowania. 

Oto zawartość Malinowej przesyłki 


W skład zestawu wchodzi
  • krem na dzień
  • krem na noc
  • tonik bezalkoholowy

Więcej informacji po testach :)
 

środa, 20 lutego 2013

Beauty Mask PERFECTA

Po raz kolejny przekonałam się, że kosmetyki firmy RERFECTA dp pielegnacji twarzy u mnie nie zdają egzaminu.
W ramach akcji, którą sobie zafundowałam - młodsza na wiosnę, zakupiłam Maseczkę 35+  liftingującą na twarz i pod oczy.


Zawiera Biopeptox - innowacyjny składnik, który zapobiegając mikroskurczom mięśni, wyrównuje zmarszczki mimiczne, czyniąc twarz wyraźnie młodszą i odprężoną. Dodatkowo sfery kolagenu wypełniają zmarszczki od wewnątrz, a ekstrakt z alg doskonale napina i liftinguje skórę. Dzięki wyciągowi z winogron maseczka rewelacyjnie łagodzi i ożywia cerę przywracając jej gładkość i zdrowy koloryt.
   Nałożyłam grubą warstwę produktu, oczywiście tak jak zalecił producent. Oczami wyobraźni widziałam swoje gładkie, rozświetlone odbicie w lustrze. Po pewnym czasie czuje jak pod maseczką skóra twarzy zaczyna mi się pocić. Miałam uczucie jakby maseczka za chwile miała spłynąć z twarzy. Pobiegłam do lusterka jednak nic niepokojącego nie zobaczyłam.  Odczekałam 5 minut, zmyłam i ujrzałam podrażnioną twarz, zaczerwieniona i tkliwą.
Czy maseczka spełniła moje oczekiwania? Z cała pewnością Tak. Jak chciałam młodziej wyglądac to mam - trzy ropne pryszcze w oklicy nosa i brody. Młodsza, prosze bardzo- jak 16-stka z trądzikiem.
Nigdy więcej Perfecty na mojej twarz NIGDY.

wtorek, 19 lutego 2013

Balea i Alverde

 
Potrzebuje pomocy. Mam możliwość  zakupu rozsławionych już kosmetyków firmy Balea i Alverde, które dostępne są w drogeriach DM. Nie wiem co wybrać.


Od dwóch dni siedzę na necie  czytam i oglądam recenzje tych kosmetyków.


Sprawdza się powiedzenie
"osiołkowi w żłoby dano w jednym owies w drugim siano..."
Ktoś pomoże?

Zakupy

   Ostatni raz w tym miesiacu. Koniec, naprawdę koniec. Zmusiłam sie siłą woli i nie tylko na pierwsze DENKO. Wytypowałam kandydatów i sumiennie ich wykańczam:)). O tym jednak na koniec miesiąca.
Teraz ponownie małe zakupy upss



W Biedronce na koniec akcji Walentynki
Żele pod prysznic Original Source
Perfecta SPA regenerujące kakaowe  masło do ciała z koenzymem Q10
EVELINE skoncentrowane serum do rzęs 3w1
EVELINE lakier do paznokci colour instant 265

Rossmann
LIRENE kolagenowa młodość 35+ regenerujący krem uelastyczniający na noc z naturalnym kolagenem, kwasem foliowym i wit. C i E/ w ramach akcji młodsza na wiosnę :)
ISANA woda brzozowa

Koniec zakupów. Przestaje mieścić się w łazience, gdzie wszystkie półki, półeczki należą już dawno do mnie. Ponownie zaczynam używać szafki na zapasy kosmetyczne.
Obym wytrwała przy programie DENKO!

niedziela, 17 lutego 2013

YVES ROCHER - mleczko nawilżające

Mleczko nawilżająco-odżywcze do suchej skóry z wyciągiem z migdała YVES ROCHER


Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczna. Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z migdała, sok z agawy, olejek sezamowy z ekologicznych upraw, mangiferyna. Stworzony aby odżywić i przywrócić komfort skórze suchej i bardzo suchej.
Naukowcy z laboratorium Yves Rocher wyselekcjonowali wyciąg z migdała o właściwościach odżywczych oraz sok z agawy który intensywnie nawilża.



Kupiłam go mimo, że nie lubię zapachu migdałowego. Jednak ten zapach jest zupełnie inny owszem czuć nutę migdałową, jednak nie tylko. Przebija w nim jakaś świeżość, rześkość i słodycz. Ten zapach jest tak cudowny, że bez namysłu wrzuciłam mleczko do koszyka.



Mleczko dobrze rozprowadza się na skórze, nie tworząc lepkiej powłoki. Trochę czasu schodzi zanim się wchłonie. Czas ten należy poświęcić na wmasowanie kosmetyku. Mamy czas na napawanie się tym cudownym aromatem. Doskonale nawilża  i odżywia skórę, która po jego użyciu jest wygładzona i jędrna, bardzo miła w dotyku.
Zastrzeżenie mam do otwierania. Plastikowa zatyczka otwiera się diabelnie trudno. Ciężko to zrobić jak dłonie są już w balsamie.



Opakowanie typowe dla kosmetyków YR.
 Pojemność 200 ml.
Cena w promocji 15 zł

sobota, 16 lutego 2013

Włosy - moja pielęgnacja

Jakiś czas temu, po tym jak przeczytałam setki stron blogów Włosomaniaczek postanowiłam zmienić moja pielęgnacje włosów.
Na dzień dzisiejszy do mycia  i mocniejszego oczyszczania używam


Szampon Alterra dodający objętości PAPAJA I BAMBUS
Szampon Tataro - Chmielowy Barwa Ziołowa


Odżywki do spłukiwania


Odżywka Argan Oil Joanna- recenzja
Odżywka Isana Hair Professional

Maski raz na tydzień lub półtora


Maska BIOVAX intensywnie regenerująca do włosów suchych i zniszczonych
Maska Naturia Joanna z makiem i bawełną


Do zabezpieczania końcówek

Jedwab Marion Natura silk- jedwabna kuracja


Oleje- co drugie mycie

Indyjski olejek kokosowy do włosów Dabur Vatika + 7 ziół - etykieta odpadła podczas podgrzewania olejku w misce z ciepła wodą
Olejek łopianowy ze skrzypem polnym GREEN PHARMACY


Inne

Spray regenerujący Marion Nature Therapy ocet z malin & koktajl owocowy / dopiero zaczynam go stosować
Woda pokrzywowa w mgiełce Barwa

Dużo?
Niektóre kosmetyki sa juz na wykończeniu. Zwiastuje to nowe zakupy :)
A jak Wy dbacie o włosy? 

piątek, 15 lutego 2013

Ku przestrodze

       Właśnie przeglądam blogi, popijam herbatkę, mało się nie zaksztusilam jak zobaczyłam TO.
 To jest dowód jak nieuczciwi potrafią być niektórzy blogerzy.
 Jakiś  czas temu zapisałam się do Malinowego Klubu.





Zostałam bardzo serdecznie przyjęta. Na wszelkie moje pytania właścicielka bloga odpowiadała szybko, dokładnie rozwiewając moje wątpliwości. Poczułam się doceniona. Ja, która dopiero nieśmiałe stawia pierwsze kroki w blogosferze. Było mi miło.
Właścicielka bloga Malinowe testy kosmetyczne bardzo dużo wkłada pracy w tworzenie swojego serwisu wraz z innymi blogerkami.
 ZŁODZIEJU nie kradnij czyjeś pracy

Nie pytałam właścicielki bloga czy mogę ja podlinkować. Mam nadzieje, że Malina  w takiej sytuacji nie będzie miała nic przeciwko temu. 
Zobaczcie!!!

Małe zakupy

 
    Która z Nas tego nie zna. Gorszy dzień w pracy.
    Wracamy wolnym krokiem do domu złe, zrezygnowane, mamy wszystkiego dość. Po drodze mijamy mały sklepik z kosmetykami. Myślimy " a po co mi to, po co". Nic nie che. Niech każdy da mi dziś już spokój,jednak wchodzimy.
    W progu widzimy znajomą, miłą Panią ekspedientkę, która przyjaźnie nas zagaduje. Złość nie mija. Jednak nie warczymy na Panią, przecież nic nam nie zrobiła. Dajemy się wciągnąć w rozmowę. Co, nie lepiej? Nie do końca, a jednak troszeczkę lepiej.
    Oglądamy nowe mazidełka, pachnidełka. Czujemy jak z każdym kolejnym branym do ręki flakonikiem nasza złość i frustracja ulatuje. Po chwili całkiem beztrosko wybieramy kolejne skarby, zamknięte w kolorowe opakowania. Dzięki nim Nasza pewność siebie wzrasta.
   Prężnym krokiem opuszczamy sklepik. Z podniesioną głowa maszerujemy do domu.
Nic tak nie pomaga na chandrę jak ZAKUPY!

Oto dowód Moje małe zakupy na poprawę nastroju.




Serum do twarzy z kwasem hialuronowym i kolagenem Verona
Szamponetka Marion kolor 56 intensywna czerwień razy 2/ na wszelki wypadek/
Spray regenerujący włosy Nature Therapy ocet z malin & koktajl owocowy Marion
Brązowa kredka do oczu MYIO

Całkowity koszt zakupów ok 27 zł. Poprawa nastroju- 200%

czwartek, 14 lutego 2013

WALENTYNKI - nie, dziekuję



Dzis 14 lutego. Jak wszystkim wiadomo Walentynki.

Ja jestem ANTY!

Nienawidzę tego dnia i już.


Źródło: google

wtorek, 12 lutego 2013

CAPILLIN IWOSTIN Krem na naczynka na noc formuła skoncentrowana

     Długo szukałam kremu na naczynka na noc na okres zimowy. Po długich rozważaniach mój wybór padł na CAPILLIN IWOSTIN  Krem na naczynka na noc formuła skoncentrowana.


    Krem na naczynka na noc Iwostin Capillin jest przeznaczony do pielęgnacji intensywnie regenerującej cerę naczynkową. Stosowany na noc zapewnia wyjątkowo skuteczne działanie unikalnego kompleksu starannie dobranych substancji aktywnych. Zawarta w kremie Esculosite (eskulina pozyskiwana z kory kasztanowca)w połączeniu z Pronalen Aesculus HSC (escyną pozyskiwaną z nasion kasztanowca) i tokserutyną działają przeciwrumieniowo: przyspieszają cyrkulację krwi oraz zmniejszają kruchość i łamliwość naczyń włosowatych. Ich działanie wzmacnia aktywna witamina C. Olej z pestek winogron nawilża, a zawarte we nim fitosterole i NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe) wzmacniają barierę lipidową naskórka. Woda termalna z Iwonicza Zdroju przywraca skórze uczucie komfortu i ukojenia.
Na internecie znalazłam opis tego kremu, który mówi, ze ma on kolor zielony, co nie jest  prawdą. Mój krem ma kolor beżowo-budyniowy.


Jest dość wydajny opakowanie o pojemności 40 ml zaczęłam stosować na początku grudnia. Aplikując go na twarz nie oszczędzam sobie kosmetyku. Miękka, elastyczna tubka posiada niewielki otwór, przez który aplikujemy pożądana przez nas porcję kosmetyku. Uważam, że jest to dość higieniczne rozwiązanie.


Krem jest bezzapachowy. Nie podrażnił mnie ani nie uczulił, przez cały okres stosowania. Skóra po jego użyciu momentalnie robi się miękka, nawilżona. Po kilku dniach stosowania zauważyłam wyciszenie naczynek i wyrównany koloryt.

Uważam, że jako krem pielęgnacyjny na noc w okresie zimowym sprawdził się świetnie. Żałuje jednak, ze na okres silnych mrozów nie uzupełniłam swojej pielęgnacji o krem ochronny na dzień z tej firmy.
Podsumowując uważam ten krem za skuteczny w walce z rozszerzonymi naczynkami. Skutecznie koi i wycisza skórę. Jednak nie likwiduje do końca rozszerzonych naczynek. Powoduje jedynie, że są mniej widoczne.

Pojemność 40 ml
Cena 33,00

poniedziałek, 11 lutego 2013

Maseczki Marion z dozownikiem

Posiadam dwie maseczki tego typu. Z obydwu jestem bardzo zadowolona. Wielkim plusem w tych produktach jest ich kranik, który pozwala wydobyć odpowiednią ilość produktu. Resztę zamykamy, zakręcamy i jesteśmy spokojne, że pozostała część nie wyschnie. Dla mnie jest to bardzo ważne, ponieważ maseczki typu Peel Off używam tylko na strefę T. Tego rodzaju opakowanie pozwala mi cieszyć się taką samą jakością produktu, zarówno zaraz po otworzeniu opakowania, jak i po kilku dniach. Tego samego nie można powiedzieć o maseczkach pakowanych w opakowania "na jeden raz". Ilość kosmetyku jaką znajdujemy w takiej saszetce spokojnie wystarcza mi na dwa razy. Jednak to pakowanie, zabezpieczanie pozostałości zniechęcą mnie do używania tego rodzaju maseczek.

Pierwszą maseczką, która posiadam z tego rodzaju jest Maseczka Oczyszczające z ekstraktem z ananasa i brzoskwini.


 Oczyszczająca maseczka w formie żelu. Dzięki działaniu peel off maseczka natychmiast usuwa zanieczyszczenia i oczyszcza pory. Wchłania nadmiar sebum i usuwa martwe komórki naskórka. Formuła maseczki zawiera ekstrakty z ananasa i brzoskwini,  które zmiękczają naskórek, działają odświeżająco i regenerująco. Maseczka pozostawia skórę czystą, odżywioną i wygładzoną.


Drugą maseczką jest Maseczka Wygładzająca z ekstraktem z moreli i wiśni.



 Oczyszczająca maseczka w formie żelu. Dzięki działaniu peel off natychmiast usuwa zanieczyszczenia i oczyszcza pory. Wchłania nadmiar sebum i usuwa martwe komórki naskórka. Formuła maseczki zawiera ekstrakty z wiśni i moreli, które doskonale napinają, ujędrniają skórę oraz usuwają drobne zmarszczki. Maseczka pozostawia skórę czystą, gładką i pełną blasku.

Ja swoje zakupiłam w Drogerii Natura.
Cena ok. 3,00



niedziela, 10 lutego 2013

Głeboko Oczyszczające Płatki Na Nos

   Kilka dni temu kupiłam na próbę Głęboko oczyszczające płatki na nos firmy Marion. Z ciekawości. Pomyślałam, że nieźle byłoby gdyby coś dały. Jednak cudów nie oczekiwałam.Co tam taki płateczek. A co mi tam spróbuje. Zarobiłam tak jak zaleca producent. Na oczyszczony, zwilżony noc przykleiłam płatek na ok 15-20 minut. Zwilżyłam go wodą. Zajęłam się pracami domowymi. Czas miną szybko. Czułam jak ten płatek sztywnieje i twardnieje na nosie.  Czas zdjąć. Głęboki oddech odrywamy i.... Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam gładki nosek, zwężone, oczyszczone pory. Rewelacja. Polecam
Kupiłam w lokalnej drogeri.
Cena 2,30

sobota, 9 lutego 2013

Peeling cukrowy Tutti Frutti Farmona

Są kosmetyki, których recenzję można pisać zaraz po ich użyciu. Do tej grupy należy Cukrowy peeling do ciała brzoskwinia&mango Tutti Frutti Farmona.




Informacje od producenta  
Cukrowy peeling do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i słonecznym zapachu mango i brzoskwini. Zawiera fitoendorfiny z owoców noni - cząsteczki szczęścia, które wprowadzają w doskonały nastrój, stymulują pozytywną energię, radość i chęć do działania.
Dzięki zawartości masła karite i czerwonych kapsułek z witaminą E głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Kryształki cukru usuwają martwy naskórek i idealnie wygładzają ciało, a owoce noni rosnące na bajecznych, przepełnionych słońcem wyspach Polinezji zwiększają wydzielanie endorfin, pozwalając cieszyć się wspaniałym nastrojem i pełnią szczęścia.
Cukrowy peeling myje, delikatnie natłuszcza i odżywia skórę, dzięki czemu nie jest konieczne używanie balsamu.
 


 Skład: Sugar, Sodium Chloride, Isopropyl Myristate, Paraffinum Liquidum, Caprylic/Capric Triglyceride, Cera Alba, Glyceryl Dibehenate, Tribehenin, Glyceryl Behenate, Parfum, Butyrospermum Parkii, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, PEG-4, Glycerin, Agar, Alginic Acid, Polysorbate-20, Tocopheryl Acetate, Isobutylparaben, CI 73360, Morinda Citrifolia Fruit Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, CI 19140, CI 16255, BHA.




Opakowanie: peeling zapakowany jest w zakręcane plastikowe pudełko o pojemności 300 g.



Opakowanie jest kolorowe z motywem brzoskwini i mango. Utrzymane w pomarańczowo-czerwonej kolorystyce, przyjemnej dla oka. Duży otwór pozwala na bezproblemowe wydobycie produktu z opakowania. Jest to ważne bo nie musimy gimnastykować się i mocować pod prysznicem.



Kosmetyk ma ciemnopomarańczowy kolor. Duże kryształki cukru zatopione są w pomarańczowej galaretce.
Pachnie przyjemnie owocowo. Chociaż w drugiej nucie czuje jakby sztuczny, plastikowy zapach. nie jest on jednak meczący i owocowa nuta go przebija.

Konsystencja produktu jest gęsta, zwarta pasta cukrowa. Nic nie spływa i nie przelewa się miedzy palcami.


Przy aplikacji kosmetyku na ciało czujemy jak topornie przesuwa się pod ręką. wystarczy jednak lekko zwilżyć skórę i ścieranie martwego naskórka staje się bardzo przyjemne.
Działanie peelingu możemy zaobserwować natychmiast. Skóra jest czyszczona. Jednocześnie nawilżona i natłuszczona. Staje się miękka i gładka. Wydawało się pod prysznicem, że po będę musiała użyć balsamu, jednak nie ma takiej potrzeby. Należy jednak bardzo dokładnie opłukać się po użyciu tego peelingu ponieważ grube kryształki cukru mogą przykleić się do naszej skóry.



Podsumowanie: Peeling bardzo dobrze oczyszcza naszą skórę. Po użyciu staje się ona wygładzona a jednocześnie nawilżona i mięsista. Duże opakowanie i zwarta konsystencja kosmetyku gwarantuje, że wystarcza nam go na ok. 8-9 razy. wystarczy
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...