niedziela, 20 stycznia 2013

O poszukiwaniu peelingu idealnego.

     Od jakiegoś czasu poluje na peeling idealny. Idealny pod katem zapachu, konsystencji i grubości drobin ścierających. Musze przyznać, że niema. Po prostu nie ma.  Jestem zawiedziona. Jednak się nie poddaje przecież musi coś być. Do peelingu ciała uznaje tylko preparaty z dość grubymi drobinami, sprawdzają się głównie w okolicach łydek. W tym miejscu pozwalam sobie na dość mocne szorowanie. Zapobiega to wrastaniu włosów po depilacji. 
Źródło: http://zgredtodziad.eu

Tak myślę, że jeżeli nie znajdę to wymieszam fusy z kawy z odrobiną żelu pod prysznic, doprawię balsamem do ciała i zobaczę jak wyjdzie. Chociaż trochę się waham. Po ostatnim i zarazem pierwszym w życiu   peelingu kawowym dostałam wysypki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiony przez Ciebie komentarz jest znakiem, że ktoś czyta.
Masz pytanie - pisz, odpowiem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...